pierwszy dzień Księżniczki w domciu…

Tak jak w opisie… Dzisiaj przywiozłem Moje Księżniczki do domu. Była radość i masa uśmiechu. Dziadek założył kościelną czerwoną koszulę i czekał na pierwszą wnusię na chodniku. Gdy podeszliśmy wziął Maleństwo i słowami,, jako najstarszy domu pierwszy wniosę najmłodszą po schodach do mieszkania,, 🙂 po rozebraniu i zaspokojeniem szczęścia przybyciem Oliwki jak i Dorotki do domu, każdy się rozszedł i dali chwilę samotności dla naszej Rodzinki. Ale wiadomo co chwilę ktoś zaglądał jak nie Dziadkowie to Wujkowie. Ale ogólny zaciesz i zadowolenie jest 😉

Dzisiaj pierwsza kąpiel, pierwsza kupka i pierwsze karmienie Mojego Dziecka, gdzie uczestniczyłem. Ale najważniejsza jest  radość zajmowania się własnym dzieckiem, która jest nie do opisania.

Jestem mega szcześliwy i pewnie nie raz jeszcze usłyszycie o Mojej Oliwce.

A teraz co u mnie….

Marzenia jakie mam narazie zastępują Mi Moje Kobiety. Patrzenie się na nie sprawia mi tyle radości,  że nie znam takich słów aby to opisać. Nawet teraz jak po kąpieli ululałem najpierw Moją Mała Księżniczkę, a później Moja Królową jestem szczęśliwy. Bo wiem, że najmniesze rzeczy czy gesty potrafią niesamowicie cieszyć. Tak i jest w tym przypadku.

W Mojej pracy dzieję się bardzo dobrze. Na początku nie chętnie tam jeździłem ale teraz lubię swoją pracę bardzo się w niej staram i jestem sznowanym pracownikiem. I mam nadzieję,  że jakby zostalo jak teraz byłbym zadowolony z obrotu sprawy bo układa się powolutku ale pozytywnie.

Chciałbym, aby każdemu udało się tak znaleźć siły i determinacji aby ułożyć swoje życie , aby nadchodzące dni sprawiały nam przyjemność i dawały wiarę na lepsze jutro.

Do usłyszenia.

UWAGA! UWAGA! UWAGA!

Chciałbym niezmiernie wszyskich poinformować o nowej gwiazdeczce na niebie!!!!!

Tak to jest ten wpis,  o którym tyle razy wspominałem 🙂

Dnia 06.01.2016r. w Święto Trzech Króli przyszła na świat Moja Córcia, Moja Oliwka. Urodziła się o 20.55, jej waga to 3860g, długość 58 i otrzymała 10/10 punktów. Jest prześliczna ma długie czarne włoski, prześliczne oczka i całuśne usteczka 🙂 mały Aniołek ❤

Ale chciałbym także pochwalić się, że Dorotka to bardzo silna i dzielna kobieta. Nie chciała żebym z Nią był podczas porodu ale rozumiem Ją doskonale i uszanowałem jej decyzję. Lecz okupowałem drzwi Bloku Porodowego i za każdym razem jak ktoś wychodził czy wchodził zaglądałem z nadzieją ze coś uda mi się zobaczyć. Nie byłem tam sam ale jakbym był na pewno nie jedną łzę bym uronił. Cierpiałem tam razem z Dorotka, każdy jej krzyk czułem jakby ktoś zadawał mi cios nożem prosto w serce. Ale po chwili ciszy usłyszałem krzyk dziecka i wiedząc,  że nie mogę tam nic zrobić krzyczałem wewnątrz siebie,,  tak to Moja Córeczka, Moja Oliwka,,. Po chwili pielęgniarka wywiozła Ją na korytarz opatulona z wystającą buzka. Moje serce biło jak 100 dzwonów kościelnych. Radość nie do opisania!!!!!

I nagle dostaje SMS od Dorotki,  że wszystko u niej dobrze. Wszedłem na Blok Porodowy bez pytania i jak zobaczyłem Ją tak wyczerpaną, zmęczoną i obolałą ale za to z uśmiechem od ucha do ucha myślałem,  że Moje serce wyskoczy mi na korytarzu i będą mnie reanimować!!!!!!

Gdy już wszedłem do Niej na salę ucałowałem jej usta i złapałem Ją za rękę dopiero się uspokoiłem 🙂 po chwili rozmowy,  wymianie kilku głębokich spojrzeń i ciepłych słów widziałem, że Moja Najukochansza jest bardzo szczęśliwa.

A dopełnieniem wszystkiego było to jak pielęgniarka przyniosła Nam maleństwo w żółtej czapeczce. Jak pierwszy raz zaczynała ssać pierś z pokarmem. Chwilę nie do opisania. Jak patrzyłem się na Kobietę,  którą kocham nad życie i opuszczając wzrok patrząc na naszą Córeczkę, która jest wytworem naszej miłości, dzięki Moim Kobietom mogę walczyć o wszystko. Poświęcić, każda chwilę swojego życia na to aby móc każdego dnia spoglądać na uśmiech Mojej Najdroższej Dorotki i lśniące oczka Oliwki.

Tego dnia dostałem porządnego kopa do działania i dążenia o jak najlepsze jutro dla Mojej rodzinki.

Życzę wszystkim przeżycia tego co Ja. Posiadania swojej drugiej połówki i tak wielkiej miłości jaką ja mam, a także co najważniejsze móc poczuć to szczęście zobaczenia i dotknięcia swojego dziecka.

O Mamę dla Oliwki się nie martwię bo wiem, że to będzie Najlepsza  Mama na świecie ale i Ja będę się starał z całych sił aby być Najlepszym Tatą na świecie. Oby nasza Córeczka była szczęśliwa, niczego jej nie brakowało i czuła jak bardzo Rodzice Ją kochają.

Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.

nareszcie śnieg…

Na święta Bożego Narodzenia śniegu się nie doczekałem ale za to w Nowym Roku spadł 🙂 suuper bardzo się cieszę. Patrząc z okna na ten biały puch wydaje mi się jakby była inwazja białych owieczek 😀 takie tam oooo… bujna wyobraźnia.

Żałuję tylko,  że chwilowo Moja Dorotka nie może wyjść na świeże powietrze. Ona również uwielbia śnieg. Ale w tym roku napieszę list do Świętego Mikołaja,  że poproszę o śnieg w górach, bo jak pojedziemy to chciałbym jeszcze raz zobaczyć je pokryte białym puchem.

Nowy rok zaczął mi się bardzo dobrze   i oby trwało to do następnego Sylwestra. Choć narazie, każdego dnia jestem zajęty, a raczej  czekam na odpowiednią chwilę (nie długo dowiecie się o wszystkm), gdzieś w najdalszym zakątku mojej głowy marzy mi się ucieczka. Chciałbym pewnego dnia wstać spakować najpotrzebniejsze rzeczy i razem z Moja Kobietą jechać, gdzieś przed siebie.

Ale jak już pisałem marzy mi się latanie. Moim marzeniem jest móc pojechać gdzieś w Bieszczady i tam rozłożyć skrzydło na wzniesieniu, nabrać rozpędu i oderwać się od ziemi. Poczuć tej wolności w przestworzach. A dopełnieniem szczęścia byłoby jak by Dorotka razem ze mną tam była. Przeżyć to pierwszy raz razem. A może i jej spodobałaby się moja pasja. Ale czas pokaże może kiedyś ten czas nadejdzie.

Do usłyszenia 😉

zamieszanie….

Początek roku zaczął się bardzo dobrze choć jest trochę zakręcony i czas szybko mija. Nawet nie wiem kiedy kończy się dzień…

Dzisiaj pierwszy dzień w pracy w Nowym Roku i musze przyznać,  że zaczął się dobrze. Spotkałem swoich pierniczkowych kompanów i muszę przyznać,  że ucieszyłem się bo trochę mi ich brakowało. Dzisiaj sobie przypomniałem te sprośne kawały i żarciki. Tak życie powraca na nowo…

A poza tym u mnie powoli ale do przodu. Jestem gotów na wszelakie zmiany i niespodzianki jakie szykuje nam każdy dzień. Ale przyznaję się,  że czekam na te lepsze czasy.

Już sobie postanowiliśmy z Dortotka,  że przez cały rok odłożymy sobie na kolejne święta w górach 😀 cudowna myśl….

Postanowiłem powrócić do sportu jak już pisałem ale narazie nie mogę sobie na nic pozwolić finansowo i wziąłem się za bieganie. Zawsze coś… Myślę,  że od czego po przerwie trzeba zacząć, a jak to się mówi,, nie odrazu Rzym zbudowano,,. Oby tylko mój zapał rósł razem z moim postanowieniem.

Miałem napisać co wymyśliłem sobie za wyzwanie ale ostatnio mam mało czasu i nie zdołałem czegoś sensownego wymyślić. A może ktoś z Was ma jakiś dobry pomysł???

Będę się starał jak najczęściej zamieszczać swoje wpisy. Oby tylko czas mi na to pozwolił.

Do usłyszenia i wszystkiego dobrego.

pierwsza sobota 2016…

Zgadza się mamy 2 stycznia 2016 pierwsza sobota nowego roku. Nie wiem jak Wy ale ja mam zamiar od samego początku działać ze swoimi postanowieniami. Kiedyś dużo ćwiczyłem i mam zamiar do tego wrócić dla siebie ale i dla Doroty. Chciałbym aby była ze mnie zadowolona,  a raczej aby za każdym razem kiedy będzie mnie widzieć nie będzie mogła oderwać ode mnie wzroku. Marzenia…. Ale dzięki nim człowiek ma jakiś cel,  jakieś postanowienie.

A jak się mam w roku 2016???

Narazie różnicy nie odczuwam ale nie chciałbym aby ten rok minął mi tak szybko jak miniony. Ale cóż nie potrafię zarządzać swoim czasem. To byłoby zbyt piękne aby w złych chwilach przyspieszyć czas,  a w miłych chwilach, kiedy jest nam dobrze spowolnić go tak,  że godzina trwa tydzień 🙂  fajnie byłoby.

Ciekaw jestem co czeka na nas w nadchodzącym czasie i doczekać się nie mogę bo dla mnie to za każdym razem jakaś przygoda.

No cóż wybieram się na spacer bo tak słonecznego dnia nie odpuszczę.

Wymyśliłem sobie wyzwanie i postaram się wieczorkiem wszystko opisać.

Mam nadzieje, że będziecie śledzić moje poczynania.

Miłego popołudnia. Do usłyszenia.

Szczęśliwego Nowego Roku!!!!

Dawno mnie tu nie było ale zająłem się rodzina, najbliższymi i Moją Najukochańszą Dorotką….

Mam nadzieje,  że stęskniliście się za mną i moimi wpisami. Ale dzisiaj nie będę Wam smecił tylko trza przygotowywać się do nadejścia Roku 2016 🙂

A w nadchodzącym roku życzę wszystkim najlepszego co tylko sobie wymyslicie, spełnienia marzeń tych realnych i tych,  które są skryte w waszych serduszkach i co najważniejsze moc miłości, słodkości i samych sukcesów w nadchodzącym roku.

Steskniłem się za pisaniem do Was, ale czekam na odpowiedni moment abym mógł podzielić się swoim szczęściem.

Do usłyszenia w Roku 2016. Szampańskiej nocy i zabawy.

jedzenia ciąg dalszy…

Pierwszy dzień świąt mija w rodzinnej atmosferze. Jak zwykle dużo jedzenia i uśmiechu szkoda,  że częściej nie ma takich wspólnych chwil w rodzinnym gronie. Czasami w zwykły dzień mi tego brakuje…

Może opiszę swoją pasterke,  na której byłem. Msza przebiegła jak zwykle lecz przed nią wyszedł hur stanowiący z pobliskich mieszkańców. Ale muszę przyznać,  że było PIĘKNIE. Kobiety były przebrane za Anioły, mężczyźni byli przebrali za pasterzy, gdzieś byli wmieszani Trzej Królowie, a także najważniejsze osoby tego wieczoru Józef, Maria i dzieciątko. Były piękne kolędy śpiewane intonacjami, które były przerywane chwilami aktorstwa. Grały gitary, donośne męskie głosy rozchodziły się po każdym kawałku świątyni. Szkoda,  że nie miałem chociaż telefonu bo zostało to tylko w mojej pamięci, a warto to było upamiętnić bo powtórzę po raz kolejny było pięknie, aż łezka w oku się kręciła.

Nie wiem jak to wytrzymam ale chyba po tych świętach moja masa wzrośnie 🙂 ale to nic od Nowego Roku tzw. redukcja 🙂 ale co sobie będę żałował,  a niech idzie w boczki.

Ale muszę przyznać się,  że moja zmiana w życiu odcisneła swoje piętno. Czuje w sobie taki spokój,  a co zawdzięczam Swojej Kobiecie bo potrafię się wyciszyć  i czuć swoją harmonię dzięki,  której jest mi dobrze. A jednak przesiakłem dziadkowym życiem i dobrze mi z tym. Ale przyznaję się,  że szaleństwa chodzą mi po głowie, ale obiecałem sobie, że zrobię wszystko ze swoją kobieta. Dorotko czekam na Ciebie bo dzięki Tobie moje życie jest usłane  różami.

Życzę wszystkim dużo pysznych smakołyków. I miłej rodzinnej atmosfery.

Ps.

Uwielbiam tu pisać bo mogę podzielić się swoimi myślami, a dzięki tym wpisom czuję się lepiej,  a raczej nie mam zapchanej głowy myślami.

Dziękuję również wszystkim, którzy to czytają.